Obserwatorzy

środa, 13 kwietnia 2016

O pracy słów kilka

Witajcie,
co prawda miała być dzisiaj recenzja, ale uznałam, że poruszę na blogu inny temat.


                                                                                 źródło

Czy pamiętacie w jakim wieku pierwszy raz podjęliście się pracy zarobkowej? Czy to dorywczo, czy w wakacje, czy też w inny sposób? Ja miałam chyba 15 czy 16 lat, albo mniej.
Zbierałam truskawki, rozdawałam ulotki, byłam hostessą, roznosiłam gazety do skrzynek, pracowałam na kuchni jako barmanka kelnerka i cała reszta, robiłam tatuaże z henny nad morzem, sprzedawałam na stoisku nad morzem, pracowałam w jednym ze znanych sklepów spożywczych, pracowałam przy inwentaryzacjach w sklepach odzieżowych, pracowałam w second-handzie i robiłam jeszcze pewnie inne rzeczy, po to, by zarobić swoje pieniądze. Zwykle były one marne, ale własne.

                                                                           źródło
                                                                           źródło
Jak widać ani jedno z tych zajęć, nie było i nie jest związane z profilem/rodzajem szkoły jaki skończyłam (a w której się jeszcze uczyłam, wykonując większość z tych prac), czy też studiów, które zaraz skończę.
Uczniowie i studenci łapią się czego mogą, by zarobić. Jest to raczej trudne do wykonania, by od razu pracować w swoim zawodzie/kierunku/specjalizacji. Łapią się oni tych zajęć i bardzo dobrze. Pokazują tym, że im się chce. Uczeń na przykład sobie myśli: "Hmmm... Mama nie da mi raczej na nowe słuchawki/ekstra buty/inne, pójdę na ulotki kilka razy i zarobię. Kupię sobie sam i będę się z tego cieszył."
 Studenci podczas pięciu lat edukacji, również łapią się zwykle innych zajęć niż kierunek studiów. Niektórzy sami się utrzymują, inni chcąc kupić coś ekstra idą do pracy.


                                                                              źródło
Prace związane z moim "wyuczonym zawodem" udaje mi się raz na jakiś czas wykonywać, jest to granie koncertów. Sprawia mi to dużą satysfakcję, że to co lubię, może mi przynieść parę groszy. Ale jednak nie zdarza się to zbyt często. Dlatego jak tylko mogę podejmuję się prac dorywczych.

                                                                                źródło
Poza tym, dzięki swojej pracy intelektualnej w ostatnich trzech latach udało mi się wywalczyć stypendium naukowe rektora, za wysoką średnią ocen. To była moja praca, którą wykonywałam przez ten czas, by po każdym roku złożyć wniosek, a następnie po rozpatrzeniu pozytywnym móc przez kilka miesięcy mieć gwarantowane kilkaset złotych na koncie.
                                                                          źródło
Będąc też studentem nie zawsze ma się odpowiednią ilość czasu potrzebną do pracy na cały etat. Nawet na ostatnim semestrze studiów odbywają się zajęcia, a czas w którym ich nie ma powinien zostać przeznaczony na pisanie pracy licencjackiej, bądź magisterskiej. Dlatego też, studenci wykonują prace dorywcze.

Do czego zmierzam - spotkałam się wielokrotnie z negatywnym nastawieniem do wykonywanej pracy. Niektóre osoby uważają, że jeśli pracujesz rozdając ulotki, czy na kasie w sklepie, to że nie masz żadnych ambicji. Oczywiście jest to nieprawdą, a takie osądy są bolesne. Kiedy pracowałam w sklepie, spotkałam się z podejściem nie jednej starszej osoby, która to uważała, że do niczego się nie nadaję pracując w takim miejscu. Państwo jednak nie wpadli na pomysł, że studiuję, jestem w trakcie zdobywania wyższego wykształcenia i że chcę tym samym dorobić, a nie jak to ma młodzież i niektórzy studenci w zwyczaju, brać od rodziców, bo im się należy.

Z drugiej strony patrząc - grając koncerty z zespołem, publiczność się cieszy, klaszcze, podoba się jej, chce bisów. A kiedy ja - ta sama osoba, wykonuję pracę typu kasowanie produktów, czy wręczenie ulotki, jestem nikim. Hmm nie mam rozdwojenia jaźni. Cały czas jestem taka sama. Po prostu nie zawsze wykonuję taką samą pracę. Ale to trzeba pomyśleć, albo zastanowić się, a nie od razu oceniać człowieka. Dla niektórych jednak łatwiej wydać osąd.

                                                                            źródło
Dlatego zastanów się zanim następnym razem prychniesz na kasjerkę, czy nie będziesz chciał wziąć ulotki i spojrzysz
z politowaniem na taką osobę. Nigdy nie wiesz w jakim momencie życia jest ta osoba i z jakiego powodu wykonuje taką pracę.
A praca jak praca, nie hańbi i jest legalna.

3 komentarze:

  1. Widzę, że masz niezły bagaż doświadczeń :)
    Zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Super, że muzykujesz! :) Grasz czy śpiewasz?

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy ma swoje wzloty i upadki - jeżeli chodzi o edukację oraz pracę,ale myślę,że prędzej czy później każdy z Nas znajdzie coś odpowiedniego dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń

Z miłą chęcią przeczytam każdą Waszą opinię :)