Obserwatorzy

środa, 20 stycznia 2016

Lirene zabieg w 2 krokach peeling i maska

Witajcie,
dzisiaj mam dla Was krótką recenzję kosmetyku saszetkowego, który dostałam niedawno od Justynki :*
Swoją drogą taką oto paczuszkę od niej w ostatnim czasie otrzymałam :) Dziękuję Kochana :*
sztakulka-ziuzia21.blogspot.com

 





Lirene Dermoprogram Mezo-Collagen jest to 2-stopniowy zabieg odmładzający umieszczony w saszetce 2x6ml. Zawiera kwas migdałowy, fitokolagen, elastyna morska. Zabieg można stosować na twarz, szyję
i dekolt. Poprawia koloryt skóry, wygładza i ujędrnia. (to informacje z opakowania).



Pierwszy krok to peeling-mikrodermabrazja.
Należy nałożyć cienką warstwę peelingu na zwilżoną skórę twarzy, omijając oczywiście okolice oczu. Masować delikatnie, następnie spłukać.

Peeling zawiera w sobie sporo niebieskich drobinek ścierających, które podczas stosowania nie rozpuszczają się. Peeling ma przyjemny zapach. Po zastosowaniu skóra twarzy jest miękka, delikatna w dotyku.
Peeling mogę szczerze polecić.



 Drugim krokiem jest maska fitokolagenowa, która ma łagodzić podrażnienia wywołane przez stres
i czynniki zewnętrzne. (informacja z opakowania)

Maseczkę należy nałożyć na 10-15 minut do wchłonięcia, po wcześniejszym zastosowaniu peelingu,
a następnie nadmiar usunąć płatkiem kosmetycznym.
Maska ma konsystencję gęstego kremu, jej zapach również jest przyjemny, taki kremowy, nakłada się ją również jak gęsty krem. Przy aplikacji w okolicach nosa, odczuwałam przez chwilę szczypanie, lecz może być to spowodowane podrażnioną tą okolicą przez katar.










 Bardzo lubię wszelkiego rodzaju kosmetyki w saszetkach, ponieważ szybko się ich używa.
Ten kosmetyk wystarczy na dwa razy, jeżeli będziemy aplikować go tylko na skórę twarzy.
Mogę powiedzieć, że jestem zadowolona, choć wolę maseczki oczyszczające, oraz takie, które  po odpowiednim czasie od nałożenia się spłukuje. Szata graficzna kosmetyku na plus.


Tymczasem wracam do książek, ponieważ "sesja" w pełni. :)

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Powroty są trudne

Witajcie!
Nie było mnie tu tyle czasu, że zastanawiałam się czy w ogóle wracać...
Wymówka za wymówką, a to nie pomaga.
Kolejna "sesja" przede mną, można nawet powiedzieć, że jestem w trakcie, bo zaliczenia trwają w najlepsze.
Cały czas jest coś do zrobienia.
Będę musiała tym bardziej się mobilizować, po tym jakże dłuuuugim wolnym czasie świąteczno-sylwestrowo-noworocznym.
Wracam, choć nie wiem kiedy napiszę jakąś dłuższą notkę.
Może skrobnę o tym co się działo przez te pół roku, choć mam wrażenie, że to raptem kilka dni.
To tyle na razie,
Trzymajcie się !