Obserwatorzy

niedziela, 28 grudnia 2014

Zużycia na koniec roku

Witajcie,
dzisiaj post podsumowujący zużycia, których dokonałam przed końcem 2014r.
(tak poza tym, to chciałam się już pozbyć opakowań przy porządkach ;) )
Mam nadzieję, że czas świąteczny minął Wam spokojnie, byliście grzeczni i dostaliście piękne prezenty, a co poniektórzy mają jeszcze wolne do święta 3 Króli :D

Na początku zużycia, później kosmetyki, które powędrowały dalej w świat, ponieważ mi nie odpowiadały.




                                                    
1. Garnier płyn micelarny 3w1 - cena ok 12-13zł (był na promocji w Biedronce), 1 skończone opakowanie, drugie w użyciu a trzecie w zapasie ;) , co mogę powiedzieć, u mnie się dobrze sprawdza, nie podrażnia oczu - co jest bardzo ważne dla mnie, nie żałuję, że wydałam więcej niż na micela z BeBeauty


2. Balea Szampon (chyba dodający objętości) ale nie jestem pewna, wiśnia i wanilia, zapach przyjemny, wydajność kiepska, zapach niestety nie utrzymywał się na włosach, a szkoda, gdybym kupowała prosto w DM-ie nie żałowała bym, bo to średniak, natomiast kupowałam przez allegro i wyszło drożej...


3. Garnier mineral Ultra Dry - kolejne już opakowanie, kupiony na jakiejś promocji za ok 6zł, u mnie spisuje się bardzo dobrze, nie brudzi ubrań, ma ładny zapach


4. Nivea Matujący krem nawilżający na dzień - co mogę powiedzieć... szybko się wchłaniał,
bo wklepywałam go,  zapach przyjemny, czy matowił? ciężko stwierdzić, bo zaraz po jego nałożeniu, nakładałam podkład i puder. - cena ok 8-9zł


 5. Sensique puder matujący - to też już kolejne opakowanie, a i w zapasach leży, bo na promocji w Naturze dorwałam go za 4,99zł/szt. , moim zdaniem nie robi mi krzywdy, i spisuje się u mnie lepiej niż Rimmelowy, dla mnie tym lepiej, bo i cena milsza dla portfela ;)
6. Essence Long lasting  - czarna kredka do oczu, wykręcana - cena ok 7zł w Naturze, kolejny raz u mnie, z tego powodu również wszystkim polecam, nie odbija się, wytrzymuje cały dzień, jest dobrze napigmentowana no i cena super :)


 7. saszetkowce :)

8. Avon Lekki podkład spf 20, cena - trafiłam za ok 10-15zł, w jakiejś ofercie internetowej
dla konsultantek, nie pokładałam w nim dużych nadziei, jednak nie jest za ciemny, dobrze się stapia z cerą, jakiś super trwały nie jest, ale za tą cenę.. używałam go codziennie praktycznie i mogę powiedzieć iż nie chciał się skończyć :)
 9. Avon Solution, również kolejne opakowanie, cena ok 10zł, bardzo lubiłam używać tego kremu
w lecie, wraz z pudrem, było to alternatywą dla podkładów, dobrze się spisuje, wyrównuje trochę koloryt; mam jeszcze jedno opakowanie, ale poczeka do wiosny/lata


10. Odżywka Pantene - kolejne opakowanie


                                                     


11. Lirene żel o zapachu jaśminu - dostałam chyba jako gratis do jakichś zakupów w Rossmannie, jak na początku pasowały mi te kuleczki zatopione w żelu i jego zapach, tak im dłużej go używałam, tym bardziej się męczyłam.
12. Guhl szampon piwny - cena wysoka (ok 20zł na Allegro), dostępność też tylko tam lub pewnie w drogerii DM. Zapach przyjemny, wcale nie piwny, co do wystarczalności - myślałam, że dłużej go poużywam. Natomiast prawdziwą informacją, którą znalazłam było to, że wytwarza dużo piany.
Mam w zapasie jeszcze jedno opakowanie, może wyrobię sobie szersze zdanie.




                                        Te kosmetyki znalazły nowy dom gdzie indziej :D

 1. Original source - żel malina i wanilia, po pewnym czasie zapach stał się dla mnie mdły,
 2. Wibo Elixir szminka, kolor przestał mi pasować i był delikatny na ustach,
 3. Avon maseczka peel off, taka formuła maseczki do mnie nie przemawia,
 4. Avon scrub do twarzy, (dostałam) nawet nieotwierany, mam teraz pastę z Ziai i nie stosuję innych peelingów, prócz może jeszcze kawitacyjnego,
 5. Bodajże Kolastyna, ale głowy nie dam, przyjemny delikatny peeling, ale tak jak wyżej mam inny, którego używam.
 6. Avon dezodorant Little Black Dress (dostałam) nie stosuję takich dezodorantów.
 7. Wibo tusz niebieski do rzęs, przestał mi jakoś odpowiadać, nabierał się tylko na końcówki.
 8. Avon mgiełka zapachowa róża i czekolada - przyjemny zapach, jednak co za dużo to... , mam kilka różnych pachnideł, dlatego to poszło w świat.
 9. AA krem na noc 20+, używałam sporadycznie, systematyczność nie jest moją mocną stroną, poza tym miał konsystencję masełkową, nie wchłaniał się za szybko a i rozprowadzało się go niezbyt wygodnie. Porzuciłam go na rzecz kremu Himalaya.
 10. Rimmell kredka czarna do oczu, dostałam dwie, i niestety jak już jedna nie przypasowała, bo miałam problem z malowaniem nią, z utrzymaniem jej na powiece, a później ze zmyciem, to i druga musiała mnie opuścić. Zamieniłam Rimmella na rzecz Essence i bardzo się cieszę ;)
11. Krem kryjący na dzień - cena - max 10zł w Rossmannie, był dość gęsty i moim zdaniem za ciężki i za ciemny dla mojej cery.

To by było na tyle, cieszę się, że jeszcze przed Nowym Rokiem mogłam się "pozbyć" tych opakowań lub kosmetyki posłać dalej w świat. Czuję się lżejsza :D
Teraz chyba czas przyjrzeć się zapasom, które gromadzą się w szafie...
A i nowe kosmetyki znalazły się u mnie w ostatnim czasie za sprawą Mikołaja :)

4 komentarze:

  1. używałam już garniera, płyn jak płyn, ale kupiłam 2 opakowanie ze względu na wydajność i cenę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sporo fajnych kosmetyków, ja też muszę się zabrać za moje denko ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Płyn Garniera polubiłam i będę do niego wracać :) A kredki Essence też bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubiłam ten szampon Balei :-) a micela z Garniera koniecznie muszę spróbować :-)

    OdpowiedzUsuń

Z miłą chęcią przeczytam każdą Waszą opinię :)