W dalszym ciągu za oknem szaro i ponuro. Postanowiłam Wam dzisiaj przedstawić żel peelingujący od Garniera. Dostałam jakoś ponad pół opakowania od koleżanki i byłam bardzo ciekawa jak się będzie sprawował.
Co od producenta to na tubce, a ja od siebie powiem tak:
~ lekko się pieni,
~ zawiera sporo czarnych drobinek ścierających,
~ zapach jest świeży- przypomina mi męskie perfumy,
~ tuba stoi na głowie,
~ zamknięcie typu klik,
~ otworek nie jest zbyt duży, możemy spokojnie dozować żel,
~ pojemność 150ml.,
~ częściowo przezroczyste opakowanie pozwala nam kontrolować ile jeszcze produktu zostało,
~ do umycia wystarczy niewielka ilość żelu, przez co jest wydajny,
~ buzia się po nim nie świeci - sebum zostało zaabsorbowane.
Nie wymagałam od niego Bóg wie czego i polubiłam się z nim :)
Miałyście?
recenzja również na Przepis na Kobietę
muszę wypróbować go :)
OdpowiedzUsuńMiałam, przyjemny fajny żel :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym żelu wiele dobrego,chyba muszę się w końcu skusić na jego zakup.
OdpowiedzUsuńTeż się okropnie bałam, ale naprawdę wystarczy się dobrze przygotować, i mozna być spokojnym, chociaż ja dopóki nie otrzymalam wyników to sądziłam że nie zdałam :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia! ;*
Nie miałam go.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
http://aniatestujeprodukty.blogspot.com/
Jeszcze nie stosowałam, ale mam go na oku już od dłuższego czasu ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam ale to chyba coś zdecydowanie dla mnie... ja i moje niedoskonałości skóry bardzo się nie lubimy.
OdpowiedzUsuń